Czy Volkswagen zbankrutuje?

Afera Volkswagena (zwana także Dieselgate) z września 2015 roku to tylko jeden z gwoździ do trumny jakie mogą doprowadzić ten koncern do bankructwa. Gigantyczne odszkodowania, jakich będą mogli oczekiwać klienci nie są jedynym problemem.

Downsizing się nie sprawdził

Volkswagen zainwestował potężne pieniądze w ciągłe zmniejszanie pojemności skokowych silników i „wyciskanie” coraz większej mocy z 1 litra. To właśnie przez tę politykę silnik 2.0 TDI napędza nawet duże i ciężkie samochody jak Volkswagen Amarok a podstawowym silnikiem benzynowym Passata jest silnik o pojemności 1.4 (1.4 TSI 125 KM). 125 konne TSI jest w cenniku Volksagena tylko po to… by obniżyć cenę startową, tak naprawdę startowym silnikiem jest 150 konny 1.4 TSI.

Gdyby spojrzeć na samochody francuskie, można by stwierdzić że downsizing to światowy trend. Tak jednak nie jest. Wystarczy spojrzeć na ofertę aut japońskich. W obecnie produkowanej Maździe 6 podstawowym motorem jest 2.0 SKYACTIV-G o mocy 145 KM. Trendowi downsizingu opierają się również auta koreańskie: podstawowy Hyundai i40 posiada benzyniaka o pojemności 1.6 oraz 135 KM mocy.

Tania ropa to problemy dla Volkswagena

Zwiększona awaryjność i niskich trwałość silników turbodoładowanych to nie jedyny powód odstraszający klientów od ich nabycia. Problemem są spadające ceny ropy naftowej. Te wyrafinowane turbodoładowane konstrukcje powstały po to, by zaoszczędzić drogie paliwo. W momencie gdy paliwo było drogie: zakup tych wyrafinowanych konstrukcji, dla klienta końcowego był opłacalny. Obecnie kurs ropy naftowej oscyluje w okolicach 40 USD/baryłka. 5 lat temu jej cena wynosiła 120 USD/baryłka. Spadek cen ropy nie jest tak mocno odczuwalny na rynkach europejskich (i w Polsce również), gdyż paliwa są u nas objęte bardzo wysokimi podatkami. Dodatkowo kurs EURO w stosunku do dolara uległ obniżeniu (1,13 obecnie, 5 lat temu okolice 1,4). Dzieje się tak również, a nawet i przede wszystkim za sprawą zmniejszenia konkurencyjności europejskiej gospodarki.

Bezrobocie w USA to również problemy dla Volkswagena

Realna stopa bezrobocia w USA z roku na rok jest coraz większa. A co to oznacza dla Volkswagena? Bezrobotni amerykanie, którzy kupili „oszukanego diesla Volkswagena” z chęcią oddadzą sprawę do sądu z żądaniem odszkodowania. A Obama już kilka lat temu zapowiadał, że pragnie „aby USA znów stały się krajem, który produkuje”. Od dawna wiadomo, że jedną z metod wspomagania lokalnej produkcji jest… zwalczanie konkurencji zagranicznej.

Volkswagen już szykuje drogę awaryjną: Porsche Macan

Dominującym akcjonariuszem Volkswagena jest Porsche. Ta sławna marka sportowych samochodów niegdyś sprzedawała tylko sportowe 911-ki. Od pewnego czasu Porsche wprowadza do oferty również zupełnie inne typy samochodów. Pierwszym z nich był luksusowy SUV Cayenne. Następnie była sportowa luksusowa limuzyna: Panamera. W 2013 roku Porsche wprowadziło do sprzedaży model Macan – jest to znacznie tańszy i mniejszy niż Cayenne SUV. Podstawowy Macan posiada czterocylindrowy silnik o pojemności zaledwie 2 litrów i kosztuje w podstawowej wersji jedynie 56 tysięcy EURO. Całkowitą oznaką „przygotowania do awaryjnego lądowania” przed realnym bankructwem Volkswagena będzie zaprezentowanie przez Porsche rodzinnego sedana klasy średniej. Spójrzmy jednak na to z punktu widzenia historycznego: sporo Porsche mogło wypuścić luksusowego SUV-a Cayenne by 11 lat później sprzedawać mniejszego, mniej luksusowego Macan-a to może również niedługo wprowadzić do sprzedaży „Panamerę dla ludu” a może również w wersji kombi?

3 myśli nt. „Czy Volkswagen zbankrutuje?

  1. mirek

    rola VW np. w Polsce sie skurcza. Najlepsza kasa = przetargi publizcne, kiedys T4 i Passaty sluzyly w policji teraz mamy Ducato albo Mercedesy, jaki zwykle radiowozy Kia albo Alfy!!!!!. Karetki Volkswagen Crafter widuje niezmiernie rzadko. Ta firma upada.

    Jak zapytasz mechanika jakiego auta NIE KUPOWAĆ to 90% powie ze z silnikiem 2.0 TDI a 95% ze zadnego VW.

    Odpowiedz
  2. Magi

    Mieszkam na stałe w Augsburgu. Mąż jest wulkanizatorem. Ludzie mają tu coraz mniej pieniędzy. Jeszcze 2 lata temu (i dawniej też) zawsze jeździł do polski po wymianie opon busem załadowanym gumami po sufit i sprzedawał tutaj. Teraz niemiec wymienia opony jak opona jest kompletnie zużyta. Rodowici niemcy, ktorzy mieszkaja w naszej kamienicy zmienieja auta na coraz mniejsze. Kiedy się tu sprowadziliśmy 10 lat temu jeździli BMW serii 5, potem mieli Passata… a teraz patrzymy pod ich domem a tam stoi nowy VW Up! Passata sprzedali bo naprawa silnika kosztowała więcej niż wartośc samochodu…
    Sprzedali go dzięki nam bo akuratnie przyjechał do nas kuzyn, który prowadzi warsztat w Rybniku i odkupił go od nich. Oni by go oddali do autohousu i dostali za niego istne grosze…

    Odpowiedz
    1. Hanz / Berlin

      Fakt, faktem, że w Niemczech jest coraz więcej starszych ludzi. Starzy ludzie boją się skomplikowanych samochodów dlatego jednym z lepiej sprzedających aut wśród Niemców są auta typu VW Up 1.0 MPI. Nie rozumiem dla kogo VW tworzy silniki w stylu 1.0 TSI o mocy 120 KM… wiadomo że z tym będą problemy a 60-cio latkowie tego nie chcą kupować.

      Odpowiedz

Skomentuj mirek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *