Bezwypadkowe… czyli idealne?

Kupując samochód używany jednym z podstawowych kryteriów jakie sprawdzamy przy zakupie jest bezwypadkowość. W tym celu, albo sami dokonujemy oględzin za pomocą miernika lakieru albo też nawet wynajmujemy specjalistyczne firmy dokonujące oględzin aut za opłatą.

Uszkodzone elementy zawieszenia lub jego elementów montażowych trudno zauważyć bez kanału

Uszkodzone elementy zawieszenia lub jego elementów montażowych trudno zauważyć bez kanału

Idealny lakier, wszędzie grubość powłoki w przybliżeniu 130 mikronów, bez rys, szyby wszystkie oryginalne z jednego rocznika. Tylko brać? Nieprawdaż? W praktyce pewności jednak pewności brak!  Zwłaszcza jeśli samochód sprzedaje handlarz i auto obecnie jest niezarejestrowane więc handlarz nie pozwala wyjechać na drogi publiczne a bynajmniej nie na takie po których jeździ się szybko. Dlaczego?

Każdy kto ma przejechanych wiele kilometrów wie, że zimą łatwiej nawet niż uszkodzić powłokę lakierniczą, uszkodzić zawieszenie. Odbicie się od krawężnika, najechanie z dużą prędkością na nową warstwę asfaltu na drodze (która jest kilka cm nad starą i łączy je charakterystyczny „próg”) czy nawet wpadnięcie kołem w otwartą studzienkę kanalizacyjną. Takie niespodzianki czyhają szukających samochodu używanego.

Ktoś powie, że mocne uderzenia kołami można łatwo zauważyć po feldze… tak to prawda, ale oryginalne felgi łatwo zmienić na inne.

Jakie jeszcze inne niespodzianki czyhają na potencjalnego kupującego? Samochód, który bez oleju w silniku przejechał 20 km bo mechanik zapomniał dokręcić filtra oleju po wymianie albo mikropęknięcia głowy spowodowane jej przegrzaniem w skutek pęknięcia przewodu układu chłodzenia? Nie wiadomo… tym niemniej życzymy udanych zakupów i trafiania prawdziwych okazji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *